Nadleśnictwo Kielce korzysta z automatycznego systemu wykrywania pożarów
Od najnowszego sezonu Nadleśnictwo Kielce jest wyposażone w innowacyjny system wykrywania pożarów o nazwie SMOKE DETECTION. Wymyślony przez polskich specjalistów program, który jest już używany m.in. w Kalifornii w USA, a także dostarczony do Australii jako część konstrukcji systemu ochrony przed pożarami, umożliwia zwiększenie zakresu obserwacji i skrócenie czasu od wybuchu pożaru do jego zlokalizowania i przekazania szczegółów o nim do straży pożarnej.
Prawdopodobnie pamiętasz, że jeszcze w zeszłym roku obserwacje były prowadzone na miejscu. Pracownik stacjonujący w wieży przeciwpożarowej w lesie był odpowiedzialny za monitorowanie sytuacji. Ale teraz to zadanie przejął zaawansowany system, który jest umieszczony w centrum alarmowo-dyspozycyjnym i koordynuje akcje przeciwpożarowe na terenie nadleśnictwa.
W centrali alarmowo-dyspozycyjnej Nadleśnictwa Kielce analizowane są obrazy z czterech kamer. Dwie kamery są umieszczone w Nadleśnictwie Kielce, a pozostałe dwie znajdują się w Nadleśnictwie Jędrzejów.
Nadleśniczy Roman Wróblewski podkreśla, że choć nowy system zastąpił ludzkie oko, to wciąż jest wiele do nauki. „Jeszcze uczymy się tego systemu. Uczymy się identyfikować rodzaje dymu. System wykrywa wszelkiego rodzaju dym, na przykład kurz z kopalni lub dym z ogniska na prywatnej posesji. To dobrze, ponieważ pozwala nam szybko zareagować. Jeżeli system wykryje kurz z kopalni, nie reagujemy, jako że to normalne zjawisko. Ale jeśli ktoś pali coś na swoim podwórku, jesteśmy informowani i możemy na przykład powiadomić straż miejską” – mówi Wróblewski. Dodaje, że pomimo krótkiego czasu użytkowania systemu, wielokrotnie już alarmował leśniczych.