Apel samorządowców i sadowników o interwencję władz po niszczących przymrozkach kwietniowych
Społeczność lokalna powiatów sandomierskiego i opatowskiego, na czele z samorządowcami, zwróciła się do władz państwowych z prośbą o pomoc dla sadowników i ogrodników. Ich rolnicze uprawy, jak się okazało, zostały zdewastowane przez przymrozki, które miały miejsce w kwietniu. Lokalni liderzy apelują o natychmiastowe i konkretne wsparcie finansowe dla poszkodowanych, a także o wprowadzenie dodatkowych środków pomocy i objęcie obszarów powiatów specjalnym planem ratunkowym.
Początkiem maja (6 maja), późnym wieczorem doszło do spotkania producentów, wójtów i burmistrzów w Samorządowym Centrum Kultury w Obrazowie. Zostało ono zwołane w celu omówienia sytuacji po przymrozkach. Podczas tego zebrania podano informacje, że szkody w sadach owocowych oraz w uprawach owoców miękkich, takich jak na przykład porzeczki, wynoszą od 90 do 100 procent. Taka katastrofa wynika z niskich temperatur do -8 stopni Celsjusza, które wystąpiły pewnej kwietniowej nocy.
Dariusz Pawlica, sadownik i producent owoców miękkich z gminy Dwikozy podkreślił wagę sytuacji, wskazując, że rolnictwo jest bliskie upadku. W tym roku wielu rolników może nie osiągnąć żadnych plonów, co jest szczególnie dotkliwe dla tych, którzy utrzymują swoje rodziny z tych dochodów, a niektórzy są nawet zadłużeni. Pawlica stwierdził, że pomoc na poziomie tysiąca lub dwóch tysięcy złotych na hektar jest niewystarczająca dla rolników, którzy posiadają gospodarstwa o powierzchni 10 ha. Apeluje on zarówno do wojewody jak i premiera o zaproponowanie konkretnych rozwiązań.
Patryk Przygoda, sadownik z Gołębiowa w gminie Lipnik, opowiedział o tragicznej sytuacji w jego sadzie. Po przymrozkach miał nadzieję, że szkody będą wynosiły co najwyżej 70 procent, jednak okazało się, że niemal wszystko zostało zniszczone przez mróz. To, co udało się uratować, można wykorzystać jedynie jako jabłka przemysłowe.
Wójt gminy Obrazów, Krzysztof Tworek wyraził przekonanie, że w obecnym stanie rzeczy konieczna jest znaczna pomoc finansowa dla sadowników. Jego zdaniem, brak wsparcia może skutkować kryzysem w sektorze sadownictwa, który i tak jest już na skraju upadłości. Zwrócił on uwagę, że obecnie problem stanowią przymrozki, ale rok temu sadownicy mieli problemy z gradobiciem. Wójt podkreślił, że ubezpieczenia od szkód spowodowanych mrozami są znikome, a utrzymanie sadów po utracie plonów wiąże się z dużymi kosztami.
Podobnego zdania jest Marian Partyka, wójt gminy Baćkowice. Według niego, skutki przymrozków są tragiczne i bez odpowiedniego wsparcia wielu gospodarstw może upaść.
Grzegorz Socha, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego apeluje o rozpoczęcie działań ze strony rządu w celu udzielenia pomocy sadownikom. Sugeruje on wprowadzenie różnych rozwiązań, takich jak pomoc nadzwyczajna czy ogłoszenie stanu klęski żywiołowej.
Apel został skierowany do premiera Donalda Tuska, ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego oraz do wojewody świętokrzyskiego Józefa Bryka. Kolejne spotkanie w tej sprawie z ministrem Siekierskim zaplanowane jest na najbliższą niedzielę (12 maja), w remizie w Skotnikach (w gminie Samborzec) o godzinie 12.