25-letni warszawski kierowca ryzykuje karę do 5 lat więzienia za ignorowanie szczegółowej kontroli policji
W niedzielny wieczór, 25-latek z Warszawy naraził się na ryzyko pięcioletniego wyroku pozbawienia wolności. Mężczyzna, podróżujący z trzema innymi osobami, zdecydował się nie zatrzymać do kontroli drogowej prowadzonej przez funkcjonariuszy Oddziału Prewencji Policji w Kielcach. Co więcej, w bagażniku pojazdu, którym kierował, znaleziono aż 109 puszek farby w sprayu. Pojawiło się podejrzenie, że mogą być one powiązane ze świeżym graffiti naniesionym na mur jednej z posesji w Kielcach.
Początek całego zdarzenia to niedzielny mecz 22 kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy pomiędzy Koroną Kielce i Legią Warszawa. Po spotkaniu policja patrolowała ulice Kielc, szczególnie te prowadzące do wyjazdu z miasta. W trakcie patrolu na Białogonie, jednej z kieleckich dzielnic, funkcjonariusze zauważyli nowo wykonane graffiti na murze jednej z posesji. Nieopodal znajdowała się grupa młodych ludzi, którzy szybko wsiedli do samochodu marki Mercedes i odjechali z miejsca. Policjanci, zaniepokojeni ich zachowaniem, ruszyli za nimi.
25-letni kierowca Mercedesem wykazał całkowite lekceważenie sygnałów do zatrzymania, jakie dawali mu policjanci. Dopiero po kilkusetmetrowym pościgu udało się zatrzymać pojazd. W środku, oprócz młodego warszawiaka, znajdowali się również 29-latek oraz dwaj 18-latkowie. Kontrola bagażnika przyniosła zaskakujące odkrycie – aż 109 puszek farby w sprayu.
Teraz wszyscy mężczyźni będą musieli odpowiedzieć za niszczenie mienia. Dodatkowo 25-letni kierowca stanął przed perspektywą utraty prawa jazdy oraz koniecznością stawienia czoła odpowiedzialności za niezatrzymanie się na wezwanie policji. Za to przestępstwo grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.