Starsza kobieta upadła na parkingu
Pani Wanda ma powiększoną twarz, siniaki na nosie, stłuczenie na brodzie i otarcia na rękach w wyniku upadku, którego doznała na zaciemnionej drodze w pobliżu kieleckiego targowiska. Potknęła się, gdy jej stopa nadepnęła na wystający z nawierzchni ulicy metal i upadła jak kłoda.
Około godziny 15 wracałem właśnie z poczty, gdy na zewnątrz robiło się już coraz ciemniej. Szedłem drogą, która prowadzi od bazaru do ulicy Zagórskiej i przechodzi obok Zespołu Szkół Spożywczych. Teren nie był dobrze oświetlony, więc nie mogłem stwierdzić, że wkroczyłem na parking. W jednej chwili straciłem równowagę i upadłem płasko na twarz. Miałem zadrapania na nosie i obolały, spuchnięty podbródek. Obie moje dłonie i nadgarstki również zostały zranione z powodu oderwania skóry. Ból utrzymywał się przez kilka dni. Na szczęście okulary nie pękły, mimo że spadły mi z nosa. Moje ubrania były zniszczone z powodu podarcia lub zabłocenia.
Świadkami wypadku byli lokalni sklepikarze, którzy tego dnia mieli swoje stragany wzdłuż ulicy. Jedna z matek zauważyła: „Mój syn był naocznym świadkiem tego wypadku”. Kobieta nadepnęła na kawałek barykady parkingowej, która została usunięta wraz z metalowymi wspornikami i śrubami, które były zainstalowane w chodniku. Ludzie często majstrują przy barykadzie i nierzadko można zaobserwować, że ktoś codziennie potyka się w tym samym miejscu.