Jadąca pod prąd kobieta uległa wypadkowi. W akcji ratunkowej pomogli żołnierze
W nocy z 10 na 11 listopada w pobliżu Kielc doszło do niebezpiecznego wypadku, podczas którego 36-letnia kobieta wjechała pod prąd i zderzyła się z samochodem osobowym. W tym samym czasie ze służby wracali żołnierze, którzy wcześniej stacjonowali na granicy polsko-białoruskiej. Gdy spostrzegli wypadek, postanowili użyczyć poszkodowanym swojego wsparcia.
Do wypadku doszło na drodze S7 w kierunku Krakowa, w miejscowości Kostomłoty Drugie niedaleko Kielc. W późnych godzinach nocnych, między węzłami Kielce-Zachód a Kielce-Północ, 36-letnia kobieta, która siedziała za kierownicą samochodu osobowego marki citroen, nieświadomie wjechała pod prąd na drogę S7. Po chwili spostrzegła swój błąd i próbowała zawrócić. Jednak podczas wykonywania manewru zawracania zderzyła się z samochodem osobowym marki peugeot, którym kierował 26-letni mężczyzna.
Kobieta zaklinowała się w swoim samochodzie
Jak podaje rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach Karol Macek, na miejsce wezwano patrole drogowe, służby medyczne i jednostki z Ochotniczej Straży Pożarnej Kostomłoty Drugie. Po przybyciu strażaków okazało się, że kobieta zakleszczyła się w swoim samochodzie i nie mogła się wydostać.
Przed przyjazdem straży pożarnej poszkodowanej próbowali pomóc żołnierze Wojska Polskiego, którzy akurat wracali ze swojej służby na granicy polsko-białoruskiej.
Strażacy włączyli do akcji narzędzia hydrauliczne, dzięki którym kobieta wydostała się ze zgniecionego pojazdu. Służby medyczne udzieliły natychmiastowej pomocy zarówno kobiecie, jak i kierowcy peugeota. Na szczęście żadna ze stron nie odniosła poważnych obrażeń.